Konstrukcja smartfonu T-Mobile, odczucie, jakie zostawia po wzięciu do ręki są o klasę lepsze, niż by się można spodziewać patrząc na jego cenę. Jest solidny i sztywny, sprawia wrażenie konkretnego, a jego plecki doskonale udają aluminium. Kolor, choć stonowany, wygląda ciekawiej, niż banalna czerń, a do tego fajnie przełamano
Pakiet prezentacji pt.: „Filmowa lekcja o zdrowym odżywieniu” zawiera 3 prezentacje dla: Klas 1-3 - Wiem co jem czyli zdrowo się odżywiam Klas 4-6 - Nie tylko podczas pandemii dbam o zdrowie i bezpieczeństwo - swoje i innych Klas 7-8 i ponadpodstawowych - Czy wiesz, co jesz? O nawykach żywieniowych i ich wpływie na nasze życie. Każda prezentacja dostępna jest w dwóch formatach
Uzależnienie od jedzenia to duży problem w dzisiejszych czasach, bo może dotykać aż 20% społeczeństwa. W tym filmie poznasz 7 najczęstszych symptomów tego pr
Dobrze się odżywiam. Autor/autorka Marta Frączek 1. Etap edukacyjny i klasa edukacja wczesnoszkolna - klasa I 2. Przedmiot spec_wychowanie fizyczne 3. Temat zajęć Dobrze się odżywiam. 4. Czas trwania zajęć 45 minut 5. Uzasadnienie wyboru tematu 6. Uzasadnienie zastosowania technologii 7. Cel ogólny zajęć
Cześć! Jeżeli chcesz w życiu osiągnąć sukces musisz mieć wyznaczony jasny określony cel. W związku z pytaniami moich podopiecznych co jeść, by dobrze wyglądać i dobrze się czuć postanowiłem
Dzień dobry, normy laboratoryjne to nie to samo co normy funkcjonalne. Pisze Pani, że ferrytyna w normie – nie jest w normie. Kończą się zapasy żelaza. Witamina D czy b12 też mają szerokie zakresy referencyjne, stąd wynik w normie nie świadczy o tym, że będzie się Pani czuła dobrze.
Czy dobrze się odżywiam? - napisany w Trening dla początkujących: a więc ostatnio wybrałem się do lekarza i rozmawiałem z nim na temat początku przygody z siłownia. powiedział że wręcz wskazane ale powiedział też żebym odpuścił sobię diete narazie. a więc plan mam taki rano wstaje godz.6.20 biegam do 7.00 na czczo wracam jem sniadanie(płatki owsiane,jaja) godz 7.30 i wsio
Zdrowe odżywianie- quiz Prawda czy fałsz. wg Klaudia94. Liceum Niemieckim. Zdrowe odżywianie Sortowanie według grup. wg Agabuch. Zdrowe odżywianie Labirynt. wg Mendulinska. Klasa 4 Klasa 5 Klasa 6 Klasa 7 Klasa 8 WF. Zdrowe odżywianie Połącz w pary.
Test o Dexsi, witajcie fani Dexsi! Szukaj. x. Dobrze ale może być lepiej! Nie zapomnij wejść na profil Dexsi! Czy uda mi się zgadnąć Twój wiek na
NatFit Trener Personalny: Witam na moim profilu gdzie, nic nie musisz Rozgość się tu
Wlv3wF7. ... Początkujący Szacuny 0 Napisanych postów 21 Wiek 33 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 3648 Wiek 18lat Waga 81kg Wzrost 174cm ( max ile chcialbym wazyc to 90-87kg) Posiłek I Makaron 85g (lub platki) tu staram sie zwiekszac ilosc (mam problem z jedzeniem rano) WPC 40g Posiłek II (w formie nalesnika, niekiedy napcham do srodka warzyw i zawine w taki rulonik ) Kasza Manna 95g Jajka Mleko 0,5% Posiłek III Przedtreningowy Ryż 95g Pierś z kury lub ryba 150g Warzywa Posiłek IV Potreningowy Ryż 95g Jajka ok 218g Warzywa Posiłek V 1 wersja gdy jestem poza domem Ciemne pieczywo 70g Koktajl twarogowy Oliwa z oliwek 15ml 2 wersja gdy jestem w domu Makaron/Ryż 70g Puszka tuńczyka oliwa z oliwek 15ml Posiłek VI twaróg 125g Mleko 100ml SUMA Białko 215g (2,6g na 1kg mc Węglowodany 347g (4,1g na 1kg mc Tłuszcz 71g (0,8g na 1kg mc) Kcal 2974 do tego witaminy daily formula z uniwersala ,duzo wody itp Zmieniony przez - mody173 w dniu 2007-06-09 11:16:58 Ekspert SFD Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120 Wyjątkowo przepyszny zestaw! Zgarnij 3X NUTLOVE 500 w MEGA niskiej cenie! KUP TERAZ ... Początkujący Szacuny 0 Napisanych postów 21 Wiek 33 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 3648 pomoze ktos? nie jestem sknera, daje sogi za pomoc ... Początkujący Szacuny 6 Napisanych postów 204 Wiek 36 lat Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 3914 jak na moje oko całkiem Si, tylko dodaj olive jeszcze do 2posilkow i na kolacje więcej twarogu bez mleka Zmieniony przez - CeYaR w dniu 2007-06-10 14:17:09 ... Początkujący Szacuny 1 Napisanych postów 714 Wiek 32 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 6714 Wiek 18lat Waga 81kg Wzrost 174cm ( max ile chcialbym wazyc to 90-87kg) Posiłek I Makaron 85g (lub platki) tu staram sie zwiekszac ilosc (mam problem z jedzeniem rano) WPC 40g /dodaj wazywko ew owoc Posiłek II (w formie nalesnika, niekiedy napcham do srodka warzyw i zawine w taki rulonik ) Kasza Manna 95g Jajka Mleko 0,5% /jajka daj na sniadanie,tu wrzuc jakies miesko,rybke+wazywka Posiłek III Przedtreningowy Ryż 95g Pierś z kury lub ryba 150g Warzywa /ok Posiłek IV Potreningowy Ryż 95g Jajka ok 218g Warzywa /jajka zamien na miesko,rybke, odrazu po treningu wrzuc banana Posiłek V 1 wersja gdy jestem poza domem Ciemne pieczywo 70g Koktajl twarogowy Oliwa z oliwek 15ml /ok 2 wersja gdy jestem w domu Makaron/Ryż 70g Puszka tuńczyka oliwa z oliwek 15ml /ok Posiłek VI twaróg 125g Mleko 100ml /wyrzuc mleko daj oliwe SUMA Białko 215g (2,6g na 1kg mc Węglowodany 347g (4,1g na 1kg mc Tłuszcz 71g (0,8g na 1kg mc) Kcal 2974 do tego witaminy daily formula z uniwersala /ok ... Początkujący Szacuny 4 Napisanych postów 932 Wiek 33 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 21109 Co do I posilku to wybralbym platki owsiane W II podobnie i zrobil placek z owsianych do tego np. truskawki Po treningu piers z kurczaka Reszta ok
fot. Adobe Stock, shurkin_son Co to jest podnieść 40 kilogramów dla kogoś, kto przez całe życie dźwigał codziennie ciężkie siaty z zakupami! To był najlepszy trening… Kiedy zobaczyłam to ogłoszenie, od razu pomyślałam, że to coś dla mnie. „Nowo otwarta siłownia zaprasza. Do godziny 12 seniorzy wchodzą za pół ceny”. Od paru miesięcy byłam na emeryturze Najpierw bardzo się cieszyłam, że wreszcie będę miała czas dla siebie. Miałam plany: chciałam nadrobić czytelnicze zaległości, chodzić do kina, teatru, zaliczyć jakieś wystawy. Niestety, zapał szybko mi opadł. Całe dnie spędzałam, siedząc na kanapie, oglądając ulubione seriale i programy telewizyjne. – Oj, mamo, mówiłaś, że jak wreszcie będziesz miała czas, pojedziesz gdzieś z koleżanką. Miałaś też chodzić na spacery i na basen. Tymczasem jedno, co robisz, to całe dnie przesiadujesz w fotelu – podsumowała moje pierwsze miesiące na emeryturze córka Mariola. Miała rację. W dodatku pewnie zauważyła, że odkąd tak bezczynnie siedzę, nabieram kilogramów. Była jednak na tyle delikatna, że nic o tym nie wspomniała. Jej słowa dały mi do myślenia. Faktycznie tyle sobie obiecywałam po emeryturze, a osiadłam na laurach (żeby nie powiedzieć dosadniej). No i postanowiłam wziąć się w garść, tym bardziej że przecież zawsze byłam bardzo aktywna. Najpierw jako młoda dziewczyna uprawiałam różne dyscypliny sportu – biegałam, jeździłam na nartach, łyżwach, przez pewien czas zajmowałam się nawet gimnastyką artystyczną. Uwielbiałam wysiłek Potem, kiedy urodziłam dzieci, miałam męża, dom i pracę zawodową na głowie, nie uprawiałam już co prawda sportu, bo zwyczajnie nie miałam na niego czasu, ale dalej żyłam w biegu. Miałam szczupłą sylwetkę i energii za dwóch. Nie to, co teraz, kiedy najchętniej bym tylko leżała i jadła własnoręcznie pieczone serniki i szarlotki. Rozleniwiłam się… – Może poszłabyś ze mną jutro na siłownię? – zapytałam sąsiadkę, z którą minęłam się wieczorem na klatce schodowej. Popatrzyła na mnie z wymownym uśmiechem i powiedziała, że na spacer to owszem, by się wybrała, ale na siłownię to mowy nie ma. – Kochana, tak mnie łupie w krzyżu, że bez dwóch tabletek przeciwbólowych nie zasnę – powiedziała i dodała, że możemy się umówić na jakieś babskie ploteczki przy kawce. Wykręciłam się naprędce wymyślonym kłamstwem. Podobnie na propozycję wspólnej gimnastyki zareagowała moja młodsza koleżanka z biura ubezpieczeń, w którym pracowałam do niedawna. – Nie mam na nic siły, biorę suplementy, niby dobrze się odżywiam, sporo śpię, a czuję się jak z krzyża zdjęta – wyjęczała. – Nie dałabym rady zrobić przysiadu, pompki czy nawet zwykłego wymachu ramion – stwierdziła. Na własnej skórze przekonałam się, że kobiety w podobnym do mojego wieku, nie przepadają za sportem, za to z lubością opowiadają o swoich dolegliwościach i złym samopoczuciu. Ruch to zdrowie! No i endorfiny Nie chciałam jak moje rówieśniczki spędzić reszty swojego życia na narzekaniu i użalaniu się nad sobą, dlatego postanowiłam na tę siłownię w końcu pójść sama. Wiedziałam, że kiedy porządnie się zmęczę, od razu poczuję się lepiej. Nieraz przekonałam się, że uwalniające się podczas wysiłku fizycznego endorfiny dają mi potężny zastrzyk energii. Szybko skompletowałam strój: koszulkę z krótkim rękawem, wygodne leginsy i adidasy, które wygrzebałam z dna szafy. Kiedy weszłam do siłowni, na chwilę mnie wryło. Same młode kobiety! Na szczęście nie zniechęciło mnie to zupełnie, bo końcu przyszłam z zamiarem ćwiczenia, a nie plotkowania z paniami. Po wstępnej rozgrzewce na bieżni, wzięłam się za lekkie ćwiczenia. Nie chciałam tego pierwszego dnia zbytnio się forsować. – Dobrze pani idzie – pochwalił mnie młody instruktor, po czym zaproponował, że opracuje dla mnie indywidualny program ćwiczeń. Podpowiedziałam mu tylko, że chciałabym popracować szczególnie nad newralgicznymi partiami mojego ciała, czyli pośladkami, udami i brzuchem – bo tam najszybciej odkłada mi się tłuszczyk. Kiedy spotkaliśmy się kolejnego dnia, plan był już gotowy. Spodobał mi się, bo instruktor spostrzegł, ze lubię ćwiczenia aerobowe i siłowe, i zaplanował mi ich całkiem sporo. Ćwicząc, trochę bezmyślnie przyglądałam się mężczyznom podnoszącym sztangę. Czasem zastanawiałam się, czy dałabym sobie radę z podniesieniem takiego ciężaru. Chyba panowie zauważyli, że trochę ich podglądam, bo pewnego razu jeden zapytał wprost: – Może chcesz spróbować? Pewnie myślał, że odmówię, tymczasem ja odpowiedziałam, że z chęcią. Dwaj mężczyźni nałożyli na gryf dwa pierścienie, a ja je podniosłam! W sumie 40 kilogramów, i to kilka razy z rzędu! Koledzy z siłowni, którzy dotąd pewnie patrzyli na mnie jak na paniusię, która dla własnej fanaberii przyszła poćwiczyć, bo pewnie usłyszała gdzieś, że w każdym wieku warto dbać o siebie, teraz zaniemówili. A ja tylko troszkę się zasapałam! Mój wyczyn zauważył też trener i podszedł mi pogratulować. Szczerze mówiąc, byłam bardzo zaskoczona tym moim niespodziewanym talentem. – Pewnie mam taką siłę, bo przez lata dźwigałam ciężkie siaty z zakupami – chciałam trochę zbagatelizować swój sukces, jednak trener uparł się, że chce ze mną porozmawiać. No i od słowa, do słowa, zaproponował mi, żebym wystartowała na… zawodach amatorów! „Rany boskie, zawody? Czy w moim wieku wypada coś takiego? Co powie mąż? Moje córki? A sąsiadki z bloku? – zastanawiałam się gorączkowo. – Będzie gadanie!”. Jednak zdecydowałam się zaryzykować. Nigdy nie zrobiłam niczego szalonego. Całe swoje życie poświęciłam rodzinie. Prałam, gotowałam i sprzątałam. Moje pasje i hobby zawsze były na ostatnim miejscu. Teraz postanowiłam zawalczyć o siebie, tym bardziej że ten niespodziewany sukces – w bądź co bądź, męskiej dziedzinie – sprawił, że zaczęłam inaczej na siebie patrzeć. Wreszcie miałam jakiś talent! Co z tego, że nie do malowania czy szycia, a do dźwigania ciężarów? Świetnie! Nie chcę siedzieć i w kółko narzekać Kilka razy w tygodniu biegałam na siłownię i trenowałam. Schudłam i znowu mieściłam się w swoje stare spodnie i sukienki. Poprawiła mi się kondycja i kiedy wchodziłam na swoje trzecie piętro, nie miałam zadyszki. Poza tym cieszyłam się, że znowu żyję aktywnie! A na mistrzostwach województwa śląskiego zdobyłam III miejsce! Ależ to był sukces! Udowodniłam sobie, że nawet będąc na emeryturze, można coś osiągnąć. Czasem któraś z moich koleżanek złośliwie sobie zażartuje, że od tego podnoszenia sztangi będę miała mięśnie większe niż moi zięciowie. Pewnie dziewczyny mi zazdroszczą, bo nie spodziewały się, że już po kilku miesiącach regularnych ćwiczeń tak spadnę z wagi i znów będę dobrze wyglądała w dopasowanych dżinsach… Odpowiadam wtedy, że nie ma obaw, bo ćwiczę rozsądnie, koleżankom natomiast radzę, żeby czym prędzej wzięły się za siebie. Od tego siedzenia przed telewizorem i podjadania własnoręcznie upieczonych ciasteczek zamienią się w pulchne babcie, których ulubionym zajęciem jest wyliczanie swoich dolegliwości. Niedawno postanowiłam robić co roku bilans tego, co mi się udało. W tym wpiszę sobie: medal na mistrzostwach w podnoszeniu ciężarów, 10 kilogramów mniej i odzyskana wiara w siebie. Mam zamiar spisywać też plany na przyszłe lata. Na pewno kiedyś skoczę ze spadochronem, bo niby czemu nie? Czytaj także:„Gdy zmarł teść, teściowa się zmieniła. Obsesyjnie interesowała się naszym życiem, nieproszona cerowała moje majtki”„Czułam, że to dziecko musi żyć. Próbowałam odwieść Kasię od usunięcia ciąży i miałam rację. To dziecko uratowało jej życie”„Adrian miesiącami mnie dręczył i prześladował. Policja mnie zbyła. Zainteresują się dopiero, gdy zrobi mi krzywdę”
robocik 10 kwietnia 2011, 18:21 Schudłam około 18 kilo, od trzech miesięcy się nie odchudzam. Nie tyję ani nie chudnę, lecz czasem, gdy coś jem boję się, że przytyje. Potem wchodzę na wagę, nadal jest tyle samo albo mniej, ale to uczucie i tak nie odchodzi... Nie wiem się, że czy dobrze się odżywiam, jako osoba niebędąca na diecie. Jak sądzicie?Śniadanie:2 pół kromki białego chleba z masłem3 plastry fileta z indykaLiczę na oko: 650kcalDrugie śniadanie:Serek fantasiaJedno ptasie mleczkoLiczę: 238kcalObiad:2 ziemniaki bez tłuszczuPodziubałam udko i podudzie z kurczaka bez skóryMiseczka mizeriiLiczę na oko: 500 kcalPodwieczorek:Miseczka musli czekoladowego (około 7 łyżek)Liczę na oko: 308 kcalNieplanowane:Lód z mcdonalda, w kubeczku bez polewyLiczę: 130kcalKolacja:Jajecznica z 3 jajek z kilkoma plasterkami krakowskiejLiczę na oko: 300kcalTo jest na oko 2130kcal. Czy sądzicie, że to dobra ilość? Nie ćwiczę (chodź wiem, że powinnam... ale co radzicie?), prowadzę zwykły, szkolny tryb życia. Aha, mam 15 i dziękuję za każdą odpowiedź :) Edytowany przez robocik 10 kwietnia 2011, 18:22 Dołączył: 2012-03-27 Miasto: Szczecin Liczba postów: 62 2 kwietnia 2013, 21:14 Owoc na kolacje.? Cukry na noc.? :P Czemu nie jajka.? Myśl, że to dobry pomysł :D Dołączył: 2012-05-04 Miasto: Kraków Liczba postów: 4772 2 kwietnia 2013, 21:20 a wg mnie zawyzasz kcal;) jest okej, napewna duuzo się ruszasz:) a ja pamiętam, ze za czasów szkolnych jadła sie duuuużo gorzej :D a co rodzice mają do ćwiczeń? ile wazysz i ile masz wzrostu?