W związku z tym im mniejsze są szanse na to, że odniesie się sukces, tym dłużej się zwleka. Dotyczy to zwłaszcza perfekcjonistów. Doskonałość osiąga się bowiem metodą prób i błędów, a perfekcjonista na to ostatnie nie może sobie pozwolić. W związku z tym, żeby nie ponieść porażki, nie robi nic w celu wykonania danego Czy to prawda, że wiele krajów EU sie wycofało ze szczepionki DTP. Odnośnie NOPów to jestem przerażony. Skoro powikłania w stylu cofnięcia się w rozwoju o x miesięcy, porażenia ciała, epizody autystyczne (zamkniecie sie w sobie) itd są tak rzadkie wg statystyk to dlaczego sam osobiście znam rodziny które miały takie przejścia. Największym wrocławskim szpitalom grozi zamknięcie. Tylko do końca marca mają czas na dostosowanie się do wyśrubowanych norm sanitarnych Zapisz się na wizytę online lub zadzwoń tel. 799-399-399. Jedzenie to jedna z naszych podstawowych fizjologicznych potrzeb, a przy tym wielka przyjemność. Niestety, nie dla każdego. Około 5% osób dorosłych i aż 7% nastoletnich (głównie – kobiet) cierpi na różne rodzaje zaburzenia odżywiania. Oznacza to, że ich życie Najpopularniejsze tłumaczenia "zamknąć się" : shut up, fasten, belt up. Tłumaczenie w kontekście : Hey ty, zamknij się! Hey you, shut up! Wiele osób nie wie, że depresja, strach czy stres to tylko niektóre z ukrytych przyczyn lenistwa. Może być ono nawet symptomem presji, jaką wywołuje obsesja naszego społeczeństwa na punkcie sukcesu i osiągnięć. Lenistwo to bez wątpienia zachowanie o psychologicznych uwarunkowaniach, o których powinieneś się dowiedzieć. bachaku1. SKLEROZA. "choroba" zapominalskich. ★★★. ? stolica ojczyzny wikingów. Lista rozwiązań dla określenia choroba - zamknięcie we własnym świecie z krzyżówki. Określenie "objaw chorób oczu" posiada 1 hasło. Inne określenia o tym samym znaczeniu to chorobliwy "płacz"; chorobliwy potok łez; chorobliwe lanie łez; "potop" z oczu; chorobliwe wylewanie łez; chorobliwe wydzielanie się łez. Przełam się, odezwij się, zacznij rozmowę, zapytaj o coś, dołącz się do rozmowy. Małymi kroczkami staraj się nawiązywać kontakty w klasie. Wystarczy, że na przerwie podejdziesz do jakiejś grupy osób i nawiążesz rozmowę. Możesz sama zaproponowac temat albo dopowiedziec coś do tego, co mówią inni. Translation for 'zamknąć się' in the free Polish-English dictionary and many other English translations. oh6E. Choroba Alzheimera zaczyna się niepostrzeżenie. Pierwszym objawami mogą być dyskretne zmiany w zachowaniu lub problemy z radzeniem sobie z codziennymi czynnościami. Granica między stanem prawidłowym, a chorobą bywa trudna do ustalenia. To, co niewątpliwie powinno wzbudzić zaniepokojenie i zmobilizować do zwrócenia się do neurologa o pomoc to narastające w czasie problemy opisane poniżej. Warto zwrócić uwagę także na to, że poniższe objawy rzadko bywają zauważane przez osoby chore, mimo że w sposób zauważalny wpływają na codzienne funkcjonowanie tej osoby. Pogorszenie/utrata pamięci krótkoterminowej Uciążliwe zapominanie wydarzeń, zajęć, rozmów lub innych aktywności, które miały miejsce w ciągu ostatnich kilku godzin jest jednym z najwcześniejszych objawów otępienia. Powtarzanie bez końca tych samych pytań jest objawem często zauważanym przez rodzinę chorego. W każdym wypadku zaniepokojenie powinna budzić sytuacja, w której osoba nie jest w stanie zapamiętać tego, co się do niego mówiło przed 10 minutami. Jednorazowe lub sporadyczne wystąpienie tego rodzaju problemów pamięciowych może wynikać nie z choroby mózgu, lecz z braku skupienia uwagi w danym momencie. Nawracające epizody powtarzania tych samych lub podobnych pytań mogą świadczyć o zaburzeniu pamięci świeżej (krótkoterminowej). Zapominanie o codziennych obowiązkach, które dotąd były wykonywane rutynowo, często może być objawem rozwijającego się otępienia (demencji). Trudności w wykonywaniu złożonych zadań, które wymagają nieco większego zaangażowania intelektualnego takiego jak opłacanie rachunków, gotowanie, prowadzenie samochodu w znajomej okolicy mogą być objawami otępienia. Oczywiście naturalnym jest, że z wiekiem nauka nowych umiejętności przychodzi trudniej, podobnie jak prowadzenie samochodu w nieznanej okolicy lub w dużym ruchu, jednak dobrze znane czynności nie powinny sprawiać większych trudności, tak długo jak nie ma fizycznych ograniczeń lub problemów ze wzrokiem. Problemy z nazwiskami znajomych osób lub zapominanie słów Znane nazwiska i słowa mogą być trudniejsze do przywołania w miarę starzenia się, ale osoby z chorobą Alzheimera mają stopniowo narastające trudności ze znalezieniem słowa, jak z prawidłowym użyciem znanych słów. Każdy człowiek ma czasem problem ze znalezieniem właściwego, zwykle rzadko używanego słowa. Osoby z chorobą Alzheimera często zapominają prostych słów lub używają niezwykłych wyrazów w zamian za brakujące słowo, co czyni mowę trudną do zrozumienia. Na przykład szczoteczka do zębów może zostać nazwana “tym czymś do ust”. W miarę postępu choroby, zapomnieniu ulegają nie tylko nazwiska, ale i także wygląd twarzy, czy jakakolwiek informacja dotyczące znajomych osób, co sprawia, że są one nierozpoznawane i traktowane jako osoby obce. Gubienie przedmiotów może być normalnym i nieistotnym problem dla niektórych osób zdrowych, ale osoby z chorobą Alzheimera mają narastające trudności z gubieniem przedmiotów lub chowaniem ich w nietypowe miejsca. W ten sposób żelazko znaleźć można na przykład w lodówce, a zegarek w cukiernicy. Dezorientacja w czasie Dla starszej osoby, zwłaszcza niepracującej, będącej na emeryturze, monotonny rozkład zajęć w ciągu dnia i podobieństwo kolejnych dni tygodnia powodują, że poczucie czasu nieco się zaciera. Każdy dzień podobny jest do weekendu, stąd zdarza się, że odpowiedź na pytanie o dzień tygodnia lub dokładną datę sprawia trudność. Jednak z pewnością nie jest prawidłowe mylenie stycznia z lipcem lub trudności z ustaleniem, który jest aktualnie rok. Dezorientacja co do miejsca Nie jest niezwykłym zgubić się w nieznanym miejscu, ale gubienie się w swoim własnym mieście, w dobrze znanej okolicy nie jest normalne. Objawem zaburzeń orientacji jest także nierozpoznawanie miejsca, w którym się znajduje. I tak zdarza się, że chory na chorobę Alzheimera twierdzi, że jest w domu znajomych, podczas gdy rzeczywiście przebywa w szpitalu. Pogorszenie zdolności do oceny np. dobieranie ubioru bez względu na pogodę, tj. ubieranie na siebie kilku koszul w ciepłe dni lub ubieranie letnich ubrań w zimie mogą być oznaką rozwijającego się otępienia. Brak zdolności do oceny w zakresie własnych finansów jest często przyczyną kłopotów samotnych osób w początkowym stadium choroby. Takie osoby, nie będąc w stanie właściwe ocenić swoich potrzeb oraz możliwości finansowych bywają na przykład ofiarami działań telemarketerów, którym udaje się przekonać ich do wydawania dużych sum pieniędzy na niepotrzebne zakupy lub dokonywania niepotrzebnych napraw domowych. Zmiany zachowania w połączeniu z powyższymi objawami mogą być oznaką istotnego zaburzenia funkcji mózgu. Typowe zmiany zachowania, które mogą wystąpić w chorobie Alzheimera to: pojawienie się apatii i wycofanie z sytuacji społecznych, które kiedyś sprawiały przyjemność, utrata inicjatywy i zainteresowania hobby, coraz częstsze prowadzenie rozmów nie na temat, pojawienie się większej niż zwykle drażliwości lub podejrzliwości wraz z szybkimi zmianami nastroju, pojawienie się urojeń, tj. niedającej się zweryfikować racjonalnie wiary w nieprawdziwe idee np. dotyczące niewierności małżeńskiej. W późniejszych etapach mogą wystąpić także halucynacje słuchowe lub wzrokowe, zmiana sposobu ubierania się. Opracował lek. med. Krzysztof Banaszkiewicz Nasze nastawienie do świata nie jest znikąd, lecz zależy od zdarzeń jakich doświadczyliśmy. Być może Twoje życie nie bylo usłane różami, a ludzie których spotykałaś, nie doceniali Twojego charakteru. Lecz wielce prawdopodobne też jest to, iż jesteś typem introwertyka. Niektórzy czują się szczęśliwi, gdy są sami, cenią spokój, rozmyślanie w ciszy. Być może Tobie też takie coś odpowiada. Pozostaje zdać sobie z tego sprawę i nie naprawiać tego na siłę. Nie każdy z zewnątrz to zrozumie, ale pamiętaj o swoim szczęściu i żyj po swojemu, znajdź sobie pasję. To da Ci równowagę i nowe spojrzenie na świat. Cytuj napisał/a: przestrzeń 2008-11-14 21:55 Mam czternaście prawie piętnaście lat. Właściwie to bez znaczenia ile mam lat. Zaczęło się to od początku roku, mój stan z czasem się pogarszał. Stopniowo odcinałam się od świata, zamknęłam się w sobie. W wakacje znacznie się pogorszyło.. większość czasu przesiedziałam w pokoju gapiąc się bezmyślnie przez okno i mimo, że czegoś mi brakowało.. nic z tym nie zrobiłam. Stałam się małomówna, wcześniej potrafiłam kłapać i kłapać, nieważne, czy z sensem, czy bez. Męczyło mnie to wszystko. Myślałam, że mój stan jest tymczasowy, myliłam się. Często pytana o coś - nawet o rzeczy bardzo banalne - nie potrafię odpowiedzieć na pytanie. Po prostu czuję się beznadziejnie. W szkole jestem osowiała acz potrafię porozmawiać, chociaż brak mi tematów do rozmów.. wszystko co powiem wydaje mi się idiotyczne. ..uśmiechnę się, powiem coś zabawnego? Czasem. W domu normalnie funkcjonuję. Pod koniec dnia robię podsumowanie i wyciągam wnioski.. są negatywne. Często płaczę kiedy jestem sama. Mam myśli samobójcze, bardzo przekonujące - myślę sobie: krótka chwila, będziesz miała spokój, na co Ci to wszystko? Odrzucam je. Mówiąc żeby zaczekały na to co przyniesie kolejny dzień. Kiedyś walczyłam z nimi - mówiłam sobie chcę żyć, teraz to już sama nie wiem. Nie potrafię z nikim o tym porozmawiać, wiele razy zbierałam się w sobie chciałam to wyrzucić z siebie jednym tchem, poprosić kogoś o pomoc.. Nie potrafię. :( napisał/a: Baith 2009-01-06 21:32 Przede wszystkim musisz znaleźć przyczynę takiego stanu. Sam wiem jak się czujesz, bo sam to przeżywałem i dalej przezywam tylko ja wiem z jakich pwodów... wiem doskonale. Więc zastanów się kompleksy? Choroba? Złe warnuki zycia? Nie wierzę by nie byłoby to spowodowane jakimś czynnikiem. napisał/a: dorota08 2009-01-07 08:52 P napisał/a: dorota08 2009-01-07 08:55 dorota08 napisal(a):powinnas porozmawiac z rodzicami o tym wszystkim i udac sie do lekarza .Ja mysle ze to okres dojrzewania spowodowal twoj stan taki a nie inny ... lub podczas dojrzewania nasilily sie objawy zwiazane z wczesniejszymi przezyciami traumatycznymi, jesli takie mialy miejsce .Podziel sie z rodzicami swoim problemem porozmawiaj, to naprawde duzo pomoze i przejdzie napewno po glowa do gory nie jestes sama z tym problemem .Jak juz pisalam wczesniej w wpisach nie pozwol by depresja rzadzila toba... ty mozesz rzadzic nia i wygrac z nia jak juz podejmiesz jakikolwiek krok ,Pozdrawiam serdecznie napisał/a: daniell89 2009-01-15 13:58 witam mam na imie daniel mam 19 lat, walcze z nerwica juz od dawna musailem rzucic szkole, obecnie pracuje jako kierowca, nie potrafie wrocic do szkoly, chodze do psychologa narazie nic nie pomaga, moja nerwica wiaze sie tez nerwica natrect obsesja, 100 razy sprawdzam czy dzwi zasunolem na noc nie potrafie nad tym zapanowac, lekaze nie wiedza co mi jest, przechodzilem szereg badan od a do z , myslelem ze objawy leku maja podloze neurologiczne ale jednak nie.... w szkole obcy wraca... gdy nastepuje silny skok cisnienia to trace przytomnosc.. dlatego musialem zostawic skole, w tej kwesti jestem bezradny moja przeszlosc nie jest kolorowa, stad to sie wzielo, mam nadzieje ze psychiatra mi pomoze, bo trace sile do zycia.... wiem tylko jedno. ze nie moge sie poddac.. mowia na mnie prometeusz.. lezy nisko i dalej sie nie poddaje.. pozdro .. napisał/a: sendora 2009-01-15 16:04 Przestrzeń - wiesz jestem od Ciebie kilka lat starsza, ale w Twoim wieku miałam to samo... nadal to mam. Może nawet działo się ze mną gorzej, ale to nie istotne. Ważne jest to ,żebyś porozmawiała z lekarzem. Nie wiem ,czy masz przy sobie taką bliską ,dojrzałą osobę, która umiałaby Ci pomóc, wesprzeć. Na pewno potrzebujesz takiej osoby. Jesteś młoda i życie stoi przed Tobą otworem, masz pewnie marzenia ,dla których warto żyć. Moja rada to taka, żebyś poszła do lekarza, psychologa. Nie wiem w jakiej miejscowości mieszkasz, więc nie podam Ci konkretnej instytucji ,gdzie mogłabyś się zapisać. Możesz iść do pedagoga w szkole, on może Ci również pomóc. Ja od tego zaczęłam, tylko bardzo długo z tym zwlekałam, kilka lat i teraz jest ze mną źle. Ty dopiero zaczynasz odczuwać takie negatywy i masz ogromną szansę wrócić do dobrego stanu zdrowia. Nie możesz zwlekać z podjęciem decyzji, sama sobie z tym nie poradzisz. Sama widzisz, że długi czas nie przechodzi, a z czasem może być gorzej. Również myślę, że musisz odnaleźć przyczynę swojego stanu. Pomyśl od kiedy tak jest źle z Tobą i czy w tamtym okresie kiedy to sie zaczęło miałaś jakieś przykre przeżycia , straciłaś bliską osobę ? To powinno Ci pomóc. Daniell89 mam podobny problem do Ciebie. Obcy w szkole powraca każdego dnia ... szczególnie ,gdy mam lekcje z moim znienawidzonym nauczycielem. Też mam lęki i terapia u psychologa mi nie pomaga. Przykro mi ,że musiałeś rzucić szkołę. Może Twoja terapia trwa zbyt krótko ? Jeśli psycholog poradzi Ci psychiatrę to skorzystaj, ja biorę leki, trochę pomagają, ale poza nerwicą i lękami mam jeszcze wiele innych problemów, ale Tobie może by pomogło leczenie farmakologiczne. Nie możesz się poddawać, może sam spróbuj się zapisać do psychiatry.. może dzięki lekom mógłbyś wrócić do szkoły, nawet wieczorowo na początek. Dobrze ,że nie tracisz woli walki ! Trzymam kciuki. Pozdrawiam napisał/a: przestrzeń 2009-03-07 21:42 Wszystko stopniowo się rozpadało. Dziś nie potrafię rozmawiać o zwykłych sprawach, często nie mam o czym rozmawiać. Nie mam wielu znajomych, przyjaciół, rzadko wychodzę z domu, nie lubię wręcz nie cierpię chodzić do szkoły - nie dlatego, że mi się nie chce - po prostu ogromnie się stresuję przed wyjściem z domu i poza domem. Bardzo surowo siebie oceniam i innych. Nie cieszę się praktycznie z niczego. Nie znam przyczyny takiego stanu. Nie wiem dlaczego tak się stało, że z dnia na dzień jest gorzej. Każdy dzień jest taki sam, nigdzie nie widzę sensu.. napisał/a: ZosiUla 2009-04-14 23:15 przestrzeń napisal(a):Wszystko stopniowo się rozpadało. Dziś nie potrafię rozmawiać o zwykłych sprawach, często nie mam o czym rozmawiać. Nie mam wielu znajomych, przyjaciół, rzadko wychodzę z domu, nie lubię wręcz nie cierpię chodzić do szkoły - nie dlatego, że mi się nie chce - po prostu ogromnie się stresuję przed wyjściem z domu i poza domem. Bardzo surowo siebie oceniam i innych. Nie cieszę się praktycznie z niczego. Nie znam przyczyny takiego stanu. Nie wiem dlaczego tak się stało, że z dnia na dzień jest gorzej. Każdy dzień jest taki sam, nigdzie nie widzę sensu.. Ja też nie znam przyczyny swojego stanu, ale wiem że zaczęło się to kilka lat temu (teraz mam 18 lat, tegoroczna maturzystka -_-) i żałuję, że zgłosiłam się do psychiatry dopiero 2 miesiące temu. Mnie powiedziano, że jestem za "słaba" na psychoterapię i najpierw trzeba mnie podciągnąć lekami. Były cięcia się, dzięki Bogu nie zostały mi blizny. Obecnie dzięki lekom mam przebłyski dobrego humoru ale nadal jest źle. Nie dopuść do tego. Idź do psychologa, choćby szkolnego ale niekoniecznie, póki jesteś w stanie z tym walczyć. Nie czekaj, wierz mi, to dla Twojego dobra, im szybciej tym lepiej. Jeśli trwa to więcej jak kilka tygodni - koniecznie, może masz szczęście i to chwilowa chandra, a może to depresja lub nerwica i potrzebujesz pomocy. Nie czekaj, zgłoś się do psychologa lub psychiatry, zaufaj mi to najlepsze co możesz zrobić :] napisał/a: justyna2112 2009-04-30 18:13 hej.. Sczerze mówiąc to nawet nie wiem od czego zacząc... Bardzo się cieszę, że znalazłam to forum i doskonale rozumiem Was wszystkich... Mój problem zaczął się parę miesięcy temu, chociaż teraz dostrzegam ż e jednak znacznie wcześniej, niecałe 2 lata temu. Zawsze byłam osobą towarzyską, przewodniczącą klasy praktycznie co roku, zdarzyło się 2 razy, że byłam przewodniczącą szkoły. Miałam mnóstwo znajomych, 2 cudowne przyjaciółki (które zresztą do tej pory mam), zawsze byłam w centrum.. Ukochana córeczka tatusia.. Jednak po rozwodzie moich rodzicó ojciec założył nową rodzinę i jednym słowem kopnął mnie w tyłek. OK nie będę opisywac całego mojego życia.. Wszystko się zawaliło odkąd wyjechałam na studia do Wrocławia.. Nie mogłam się odnaleźc, znalezc znajomych, a kiedy juz znalazlam nie potrafilam utrzymac tych znajmosci.. Po prostu przestałam byc tą najważniejszą, tą z którą każdy zawsze chciał spędzac czas.. wszystko przestało mnie cieszyc.. Totalnie zamknelam sie w sobie. Na wakacje wyjechalam do Danii, poznałam cudownego chlopaka z którym jestem do tej pory. Obecnie studiuję w Danii ale myślę tylko, żeby ten koszmar się skończył. Mieszkam w akademiku, ale każdy weekend spędzam z chłopakiem, nie potrafię załapac kontaktu z ludźmi, cały czas patrzę na innych i im zazdroszczę pytając się siebie: jak oni to robią??? Płaczą że nie chcą stąd wyjeżdżac- ja płaczę, bo nie chcę tu dłużej byc. Mam tu też mamę i co z tego?? kiedy jestem z bliskimi czuję się wyjątkowa, kiedy zostaję bez nich- jestem nikim, nie potrafię się odnalezc, nie wiem co ze sobą zrobic. Nie mam juz siły na nic.. cały czas mysle tylko o tym jaka jestem beznadziejna i że nie poradzę w sobie w życiu.. To tylko taki skrót.. naprawdę skrót. Jestem już na skraju wyczerpania, myśli nie dają mi spokoju, wydaje mi się że już nigdy nie będę taka jak kiedyś, nigdy nie bede juz potrafic znalezc kontaktu z innymi.. po powrocie do Polski wiem, że musze isc do psychiatry ale boję się, że jesli to nie pomoze nie będę chciała dalej życ. Pomoc lekarza jest teraz moją jedyną nadzieją.. napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-05-24 07:26 justyna2112 napisal(a):hej.. Sczerze mówiąc to nawet nie wiem od czego zacząc... Bardzo się cieszę, że znalazłam to forum i doskonale rozumiem Was wszystkich... Mój problem zaczął się parę miesięcy temu, chociaż teraz dostrzegam ż e jednak znacznie wcześniej, niecałe 2 lata temu. Zawsze byłam osobą towarzyską, przewodniczącą klasy praktycznie co roku, zdarzyło się 2 razy, że byłam przewodniczącą szkoły. Miałam mnóstwo znajomych, 2 cudowne przyjaciółki (które zresztą do tej pory mam), zawsze byłam w centrum.. Ukochana córeczka tatusia.. Jednak po rozwodzie moich rodzicó ojciec założył nową rodzinę i jednym słowem kopnął mnie w tyłek. OK nie będę opisywac całego mojego życia.. Wszystko się zawaliło odkąd wyjechałam na studia do Wrocławia.. Nie mogłam się odnaleźc, znalezc znajomych, a kiedy juz znalazlam nie potrafilam utrzymac tych znajmosci.. Po prostu przestałam byc tą najważniejszą, tą z którą każdy zawsze chciał spędzac czas.. wszystko przestało mnie cieszyc.. Totalnie zamknelam sie w sobie. Na wakacje wyjechalam do Danii, poznałam cudownego chlopaka z którym jestem do tej pory. Obecnie studiuję w Danii ale myślę tylko, żeby ten koszmar się skończył. Mieszkam w akademiku, ale każdy weekend spędzam z chłopakiem, nie potrafię załapac kontaktu z ludźmi, cały czas patrzę na innych i im zazdroszczę pytając się siebie: jak oni to robią??? Płaczą że nie chcą stąd wyjeżdżac- ja płaczę, bo nie chcę tu dłużej byc. Mam tu też mamę i co z tego?? kiedy jestem z bliskimi czuję się wyjątkowa, kiedy zostaję bez nich- jestem nikim, nie potrafię się odnalezc, nie wiem co ze sobą zrobic. Nie mam juz siły na nic.. cały czas mysle tylko o tym jaka jestem beznadziejna i że nie poradzę w sobie w życiu.. To tylko taki skrót.. naprawdę skrót. Jestem już na skraju wyczerpania, myśli nie dają mi spokoju, wydaje mi się że już nigdy nie będę taka jak kiedyś, nigdy nie bede juz potrafic znalezc kontaktu z innymi.. po powrocie do Polski wiem, że musze isc do psychiatry ale boję się, że jesli to nie pomoze nie będę chciała dalej życ. Pomoc lekarza jest teraz moją jedyną nadzieją.. Witaj wiem, co sie dzieje u Ciebie aktualnie, bo minęły trzy tygodnie od Twojego ostatniego nadzieje, że zgłosiłaś sie do specjalisty po fachowa jest wejść w kanał nerwicy(tak jak każdego nałogu), ale gdy wejdzie sie za daleko, gdy sie w nim człowiek zapadnie , jest trudniej wyjść, niż na początku Dorastanie emocjonalne jest ukochanym dzieckiem rodziców, a teraz masz "przyśpieszone" życiu może zdarzyć sie wszystko, a człowiek "dorosły emocjonalnie" umie sobie z tymi zmianami jesteś już małą dziewczynka i musisz uznać rodzice nie są razem jest nie przestał być Twoim ojcem i na pewno Cię Ty chciałabyś , żeby było tak jak że kiedyś w przyszłości możesz wyjść za mąż i potem możesz tak jak ojciec chcieć rozstać się ze swoim naprawdę to sobie WYOBRAZIĆ, że się poświęcasz dla dziecka czy ze względu na ludzi i zostajesz z kimś, wbrew pewno zaowocowałoby to Twoim cierpieniem, nawet SIĘ SĄ FAKTY. Ja też oceniałam moich rodziców, ich jakość rodzicielstwa, a potem sama popełniłam takie błędy jak Cię na mój wątek na nerwicy "Lęk jest naszym przyjacielem", może coś z tego, co tam napisałam Ci się